Pozytywne moce duchowe rozbudzają w Człowieku pierwotną zwierzęcą siłę, i potrafią nad tym panować, gdy tymczasem negatywne "moce" próbują ową siłę stłamsić, za pomocą między innymi fobii. To co obrzydliwe lub odpychające, ewentualnie "obce" i odmienne, nie stanowi zwykle prawdziwej siły w starciu ze zwierzęcą siłą również tą zawartą w Człowieku, a jedynie stanowi pewną "siłę paraliżującą" w starciu z ludzką wrażliwością lub wyobraźnią.
Odrażające potwory z których wystają macki, urastają za sprawą przewrażliwienia do monstrualnych rozmiarów, a ich rzekoma siła i sprawność staje się jak obłędny zabobon, za sprawą lęku przed samym tylko dotknięciem przez taką kreaturę. Prawda jest jednak taka że przerośnięte Kalmary z głębin oceanów, padają bardzo często ofiarą wielkich Kaszalotów, gdyż dla tych potężnych morskich drapieżców nie istnieją fobię, a same Kaszaloty padają ofiarą wyłącznie istot ludzkich.
Cóż to jednak znaczy w odniesieniu do zwierzęcej mocy Człowieka? Wszak Człowiek jest istotą równie zwierzęcą co duchową i boską, czy miał by zatem kierować się wyłącznie przyziemną zwierzęcą siłą? Oczywiście NIE, byłby to absurd. Muskuły rzecz jasna się przydają, ale ludzie są istotami o wiele bardziej rozwiniętymi, z potencjałem wykraczającym ponad świat materialny, dlatego chodzi bardziej o rozbudzenie w sobie i opanowanie tak zwanej "tantrycznej mocy", skoligaconej mocno ze światem zwierzęcym, ale będącej jednak czymś więcej bo jest to "zwierzęcość" boskiego Bytu, a żadnego innego zwierzęcia.
Owym boskim bytem jest nic innego jak właśnie Człowiek, który posiada swoje własne nieujarzmione oblicze, nad którym ma moc zapanować pozostając sobą, lecz bez ujarzmienia które by jego wewnętrzną istotę stłamsiło. Negatywne siły pragnące tłamsić te naturalne aspekty, obawiają się zwykle realnej siły która w nich drzemię, dlatego próbują zastępować to różnymi fobiami, uderzają wtedy w wyższe aspekty człowieczeństwa, czyli wrażliwość i cechy związane z wyobraźnią.
Powstać może wtedy złudzenie że te wyższe aspekty są kruche i bezbronne, ale to tylko dlatego że stłumieniu uległa część ludzkich możliwości, będąca elementarną częścią Człowieka jako istoty kompletnej i boskiej. To co dla "człowieka" jest strasznym potworem przed którym prawie niema obrony, który wydaje się być jakimś mitycznym wcieleniem zła którego dotyk zamraża na kość, to dla "ludzkiego zwierzaka" jest tylko "robakiem do rozdeptania".
Ifryt z Lechistanu
Odrażające potwory z których wystają macki, urastają za sprawą przewrażliwienia do monstrualnych rozmiarów, a ich rzekoma siła i sprawność staje się jak obłędny zabobon, za sprawą lęku przed samym tylko dotknięciem przez taką kreaturę. Prawda jest jednak taka że przerośnięte Kalmary z głębin oceanów, padają bardzo często ofiarą wielkich Kaszalotów, gdyż dla tych potężnych morskich drapieżców nie istnieją fobię, a same Kaszaloty padają ofiarą wyłącznie istot ludzkich.
Cóż to jednak znaczy w odniesieniu do zwierzęcej mocy Człowieka? Wszak Człowiek jest istotą równie zwierzęcą co duchową i boską, czy miał by zatem kierować się wyłącznie przyziemną zwierzęcą siłą? Oczywiście NIE, byłby to absurd. Muskuły rzecz jasna się przydają, ale ludzie są istotami o wiele bardziej rozwiniętymi, z potencjałem wykraczającym ponad świat materialny, dlatego chodzi bardziej o rozbudzenie w sobie i opanowanie tak zwanej "tantrycznej mocy", skoligaconej mocno ze światem zwierzęcym, ale będącej jednak czymś więcej bo jest to "zwierzęcość" boskiego Bytu, a żadnego innego zwierzęcia.
Owym boskim bytem jest nic innego jak właśnie Człowiek, który posiada swoje własne nieujarzmione oblicze, nad którym ma moc zapanować pozostając sobą, lecz bez ujarzmienia które by jego wewnętrzną istotę stłamsiło. Negatywne siły pragnące tłamsić te naturalne aspekty, obawiają się zwykle realnej siły która w nich drzemię, dlatego próbują zastępować to różnymi fobiami, uderzają wtedy w wyższe aspekty człowieczeństwa, czyli wrażliwość i cechy związane z wyobraźnią.
Powstać może wtedy złudzenie że te wyższe aspekty są kruche i bezbronne, ale to tylko dlatego że stłumieniu uległa część ludzkich możliwości, będąca elementarną częścią Człowieka jako istoty kompletnej i boskiej. To co dla "człowieka" jest strasznym potworem przed którym prawie niema obrony, który wydaje się być jakimś mitycznym wcieleniem zła którego dotyk zamraża na kość, to dla "ludzkiego zwierzaka" jest tylko "robakiem do rozdeptania".
Ifryt z Lechistanu
Komentarze
Prześlij komentarz