Archetyp o którym mowa w tytule reprezentują mityczni bogowie - Odyn, Mithras i Wisznu - słoneczni wojownicy o wielkiej magicznej mocy, których to postaci nie należy jednak rozumieć na sposób religijny, ani też zbyt "łopatologicznie" dosłowny. Tu trzeba trochę fantazji i polotu, gdyż byty owe są raczej wymyślone, co nie zmienia faktu że jako takie są swego rodzaju "drogowskazem" dla magów i wojowników, mającym im wskazywać prawdziwie mocarne aspekty, drzemiące w ludzkiej naturze. Obecność Odyna w tej wyszczególnionej przeze mnie "grupie solarnej", może się wydać kontrowersyjne gdyż jest on dość "mroczny", i pozornie nie pasuje do solariuszy, jednak nic bardziej mylnego, ponieważ jednym z jego głównych symboli jest właśnie krzyż słoneczny. Idol ten zstępuje do świata przyrody jako światło słoneczne, dociera do wewnętrznej bestii Człowieka, staje się jednością ze swoją zwierzęcością, czyli tym co się zwie "fachowo' tantryczną siłą, zosta
Pozytywne moce duchowe rozbudzają w Człowieku pierwotną zwierzęcą siłę, i potrafią nad tym panować, gdy tymczasem negatywne "moce" próbują ową siłę stłamsić, za pomocą między innymi fobii. To co obrzydliwe lub odpychające, ewentualnie "obce" i odmienne, nie stanowi zwykle prawdziwej siły w starciu ze zwierzęcą siłą również tą zawartą w Człowieku, a jedynie stanowi pewną "siłę paraliżującą" w starciu z ludzką wrażliwością lub wyobraźnią. Odrażające potwory z których wystają macki, urastają za sprawą przewrażliwienia do monstrualnych rozmiarów, a ich rzekoma siła i sprawność staje się jak obłędny zabobon, za sprawą lęku przed samym tylko dotknięciem przez taką kreaturę. Prawda jest jednak taka że przerośnięte Kalmary z głębin oceanów, padają bardzo często ofiarą wielkich Kaszalotów, gdyż dla tych potężnych morskich drapieżców nie istnieją fobię, a same Kaszaloty padają ofiarą wyłącznie istot ludzkich. Cóż to jednak znaczy w odniesieniu do zwierzęcej mocy